,,Z moich kości” Marcin Dudziński, Wydawnictwo Czarna OwcaPo kolei poznajemy bohaterów opowieści, powiązania między nimi. Zaczynają się morderstwa i od razu można domyślić się, kto jest ich sprawcą. Nie musiałam się nawet specjalnie wysilać. Forma dziennika pozwala nam uporządkować wydarzenia (przeszłość miesza się z teraźniejszością). Przyznam szczerze, że od początku poczułam sympatię do komendanta Jerzego Waltera – na pozór zwykłego policjanta. W miarę rozwoju akcji zaczęłam się do niego przywiązywać, a nawet było mi go żal.
Książkę czyta się przyjemnie, ale nie z zapartym tchem. Fabuła jest ciekawa, dobrze przemyślana. Nie można odmówić autorowi plastycznego języka i ciekawej intrygi. Na uwagę na pewno zasługują opisy morderstw – bardzo szczegółowe i mocne. Wyzwalają emocje. To lubię! Podobało mi się to, że kluczowe znaczenie miała dramatyczna historia z przeszłości, którą poznajemy we fragmentach. Trzeba wykazać się cierpliwością, by ułożyć całą łamigłówkę.
W mojej ocenie brakuje tu napięcia, tak ważnego w dobrym kryminale. Rozczarowało mnie zakończenie – czekałam na wielkie WOW. Niestety, nie było go. Książka mnie nie pochłonęła, chociaż przyjemnie mi się ją czytało. Jednak od kryminału wymagam czegoś więcej.
tekst: Edyta Sałasznik
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca.